„Loh-koh-moh-tor” to zaklęcie, które służy do przenoszenia obiektów. Z łaciny: locus – miejsce, przestrzeń; moto – poruszać. Tytuł wprowadza widza w metafizyczno-sensualny charakter wystawy. Na ekspozycję składać się będzie szereg kameralnych prac i obiektów.
Cała ekspozycja będzie zamknięta w subtelnej geometrii z dominacją elementów kolistych – zapowiada artysta. Obrazy ukazujące sensualne, metafizyczne fragmenty ciała oraz układy brył geometrycznych prezentowane będą w zestawieniu z trójwymiarowymi instalacjami, w różnych konfiguracjach. Zobaczymy prace dotyczące natury i zanurzone w akwarium narzędzie – „różdżkę malarza”. Na wystawę wprowadzi nas zastygły zegar, którego tarcza została pokryta białą farbą…
Kmiecia nazwano portrecistą pamięci. „Artysta pomija detale, jakby zatarł je upływ czasu. Jakby pędzel zanurzony w farbie był narzędziem poszukiwania sensu, który można odciąć od dobrze znanych kształtów” – pisał o jego malarstwie krakowski krytyk Łukasz Gazur. Jest to ten sam trop, który odnajdujemy w malarstwie Gerharda Richtera albo Luca Tuymansa: zarysy przedmiotów, zatrzymanie czasu, ulotność, odrealnienie, melancholia.
„Loh-koh-moh-tor” to pierwsza indywidualna wystawa artysty w Galerii Zderzak.
Ziemowit Kmieć (ur. 1977) – 1997-2002 studia na Wydziale Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Debiutował w Zderzaku udziałem w wystawach zbiorowych: „Wakacje z duchami. Duch Luca Tuymansa” (2008), „Science & Fiction” (2009), „Mambo Spinoza” (2010). Wystawy indywidualne w Galerii BWA w Rzeszowie („Pejzaż organiczny”, 2007) i w Galerii Podlaskiej w Białej Podlaskiej („Malarstwo”, 2005), a także w Cellar Gallery w Krakowie: „Timer” (2010, wspólnie z B. Bachorczykiem, R. Borczem, M. Rzoncą) i „Malarstwo” (2008, wspólnie z W. Ćwiertniewiczem i S. Kobą).
WIDOKI WYSTAWY