Gromadzenie się uczuć
Po obejrzeniu wystawy „Pejzaże i uczucia” nasunęły mi dwie uwagi co do malarstwa Jarosława Modzelewskiego w jego obecnej postaci. Pierwsza z nich dotyczy gromadzenia się uczuć.
Według taoistów zachodzi ono bezwiednie. Uczucia gromadzą się w nas zarówno na widok wspaniałości natury, np. wzburzonej rzeki, rozległego, dzikiego krajobrazu, ciszy wieczornej, rozgwieżdżonego nieba, jak i wydarzeń zbiorowych, np. tłumnych patriotycznych demonstracji, podniosłych uroczystości religijnych, publicznych aktów przemocy i oporu itp. Ponieważ w skali tych uczuć jednostka jest prawie niczym, odczuciu znikomości towarzyszy jednocześnie silne, niekiedy wstrząsające przeżycie niepowtarzalności własnego indywiduum. Bezwiedne gromadzenie się uczuć znajduje ujście w sztuce – ktoś pisze „Stepy akermańskie”, ktoś inny maluje „Pana z kijkiem”. Daje tym samym wyraz uczuciom, które się w nim nagromadziły, życzliwy wobec ich natury.
Tego typu przeżycia są, w moim przekonaniu, podłożem sztuki autora „Biegu czerwonych ludzi”. Zachowuje ona w sobie echo wielkich wydarzeń zbiorowych z niedawnej przeszłości, jest ich reliktem. Uczucia nagromadzone wtedy nie wyczerpały dotąd swego potencjału i wciąż wpływają na kształt świata wyobrażonego artysty, w tym – na ujęcie pejzażu. Podobnego podłoża uczuciowego nie ma, bo być nie może, w sztuce młodszych artystów.
Więzi
Przyszło mi także na myśl, że malarstwo pana Modzelewskiego jest w coraz większym stopniu malarstwem więzi. Czy można być „malarzem więzi”?
Więzi nie są abstrakcyjnymi „relacjami”, w rozumieniu socjologii lub psychologii. Więzi są konkretne, wzajemne i święte. Obraz „Ojciec i znak” wyraża więź transcendentalną. Obraz „Caritas. Opieka nad chorym” wyraża więź powinności. Obraz „Łodzie przy brzegu” wyraża więzi miłości, bo widok polskiej flagi jest każdemu Polakowi miły. Obraz „Pierwszy śnieg” wyraża więź rodzinności, bo pierwszy śnieg to radość i tkliwość, bo napadało go do trampoliny dla dzieci, która wciąż (od wiosny) stoi w ogródku przed domem. Wszystkie te międzyludzkie więzi, proste i złożone, znajdują naturalny wyraz w malarstwie Jarosława Modzelewskiego, podobnie jak obyczaje wsi holenderskiej znalazły wyraz w sztuce Petera Breughla Chłopskiego.
Anita Gippius
Zachęcamy Państwa do dzielenia się refleksjami nad wystawą Jarosława Modzelewskiego. Oczekujemy na Państwa wypowiedzi na zderzakoffice@zderzak.pl
Wystawa gromadzi 10 nowych obrazów Jarosława Modzelewskiego i ma charakter kontemplacyjny. Naszą intencją był wybór takich prac, aby widzowi pozostało tylko położyć palec na ustach. Zgodnie z romantycznym i sentymentalnym charakterem malarstwa autora „Biegu czerwonych ludzi”, polskie krajobrazy przepełnione są uczuciami do tego stopnia, że to uczucia kształtują je i decydują o tym, co widzimy. Troska, marzenie, duma, tęsknota, samotność, zachwyt. To, co widzimy, jest więc ostatecznie tym, co wybrało nasze serce i co podsunęła nam podświadomość zbiorowa.
W pejzażach mistrza zawsze odnajdujemy ludzką obecność i trwałą więź, czasem nawet, jak na obrazie „Ojciec i znak”, obecność zmarłego nadaje zwykłemu pejzażowi wymiar transcendentalny. Rybak, duchowny, pacjent, chłopiec, dziewczynka, przechodzień – pejzaż Modzelewskiego nigdy nie jest pusty. Jest, jak u wielkich romantyków, miejscem wędrówki ducha. Zza tych afektów i widoczków (jak je nazywa niekiedy malarz) prześwituje głęboko chrześcijański wymiar conditio humana.
Wystawie towarzyszy katalog kolekcjonerski z autografem Artysty wydany w nakładzie 40 egzemplarzy numerowanych i 12 e/a. Katalog zawiera reprodukcje wszystkich obrazów zgromadzonych na wystawie. Autorami tekstów są Wojciech Bonowicz i Anita Gippius.
WYWIAD Z ARTYSTĄ:
Ewa Mecner (Artystyczne spojrzenie) : „Lubie malować. Tzw. natchnienie to chyba po prostu ochota do pracy”
RECENZJE:
Ewa Mecner (Artystyczne spojrzenie): „Jarosława Modzelewskiego malarska opowieść o Polsce”