Kapitał w słowach i obrazach

Jednorazówka poetycko-fotograficzna w Galerii Zderzak.

9 października 2002; Galeria Zderzak, ul. Floriańska 3, Kraków

Krzysztof Jaworski 
(wiersze)

ZMIERZCH

Noc wyciąga dolara i przylepia go

na spoconym czole nieba. Biedni uśmiechają się

do bogatych bo nie mogą

kopnąć ich w dupę.

Nic za darmo.

Jestem zmęczony. Dzisiaj przez długie godziny

nawoływałem do zamieszek, roznosząc ulotki

deszczu. Niebo było złowrogie.

Trzymałem pięść wzniesioną

na wysokości czaszki.

Maszerowałem po pokoju.

Kto zamyka oczy dnia?

KŁOPOTY, KŁOPOTY

Wstawali, których dręczył głód, mnie

nie dręczył, ja nie wstawałem. Uciekałem

się do kalamburów. Tego lata chodziłem

po Renie opowiadając o Wiśle, która

jak roztopiony ser ciągnie się przez

Polskę. Ojczyzną pizzy są Włochy. Polska

jest jak pizza, każdy chciałby

uszczknąć coś dla siebie. Tego lata

gazety nie reagowały na

wydarzenia w kraju, Ren był

zatruty, wszystko mówiło, że

spóźniłem się z wyjazdem. A czy to moja wina?

Czy młodość jest grzechem? Czy młodość

jest grzechem w grze, w której wszystkie

pizze zostały rozdane, a my

gramy znaczonymi?

NIEBIESKIE OCZY PROLETARIATU

   fŁr Dirk

Fabryki nie czekają na nasze wiersze.

Cygara kominów spalają się na próżno. Stal

wypełnia bezmyślnie swoje formy.

Lud zajął śródmieścia

i nikomu już nie jesteśmy potrzebni.

Bieda.

Dwa światy moich kieszeni.

Dwa puste światy moich kieszeni.

O IDEI RÓWNOźCI

Kolejna rocznica stanu wojennego. Czas ulicznych

sond urządzanych przez lokalne telewizje. Większość ankietowanych

potwierdza słuszność decyzji wydania rozkazu wyruszenia

przeciw Czejenom. W porze największej oglądalności

Erich H. kieruje ku nam swoje

mistyczne oblicze. W podstawówkach trwają przygotowania

do jasełek. Każdy chce być Matką Boską. Aniołowie

opuszczają Sierra Maestra i wkraczają do Hawany.

Liczy się tylko tu i teraz. Za ścianą

dogorywa produkt niegdyś przyjaznej nam myśli

technicznej, lodówka, którą nazwałem Towiański.

Nie mieszam się do polityki.

Towiański kołysze się bezbronnie na swoich czterech nogach.

LISTY DO U. M.

dzisiaj czytałem trochę o nowej

lewicy i chcę czapkę przefarbować na czarno

wiesz tę z prawie oderwanym daszkiem i znowu

mamy wolny wieczór tradycyjne parę godzin

na rozmyślania i platoniczną erekcję tę która

przystoi tytanom ducha lecz pospolitej gawiedzi

nie przystoi wcale czyś rozmyślała kiedy

o męskiej erekcji pięknooka u. m. skazana

na pewne tradycyjne wieczory?

ja wiem o tym coś niecoś

KAMERADEN

Rzuciłem ziemię skąd mój ród, co do mowy

to też, ani me

ani be. Pokazali mi

muzeum, pokazali mi kościół.

Nie chodziłem pijany,

nie kradłem po sklepach.

Wszyscy tam mieli mnie chyba

za chorego umysłowo?

To bardzo piękny kraj, może

i dorobiłbym się na czyszczeniu wychodków, może nawet

powstałby z tego jakiś nowy kierunek

w sztuce (jestem

utajonym przywódcą duchowym swego pokolenia).

  „Jesteś chyba jedynym Polakiem,

który przywiózł tu pieniądze,

żeby je wydawać, zaśmiał się.

Sam jest bez pracy”

nie chce dorobić się

na czyszczeniu wychodków, a sztukę

ma w dupie.

Myślę, że się lubiliśmy zanim wyjechał.

Gdyby był luty czterdziestego trzeciego, myślałbym o tym

czy Niemcy zdobędą Stalingrad.

Jest znacznie później.

Czekanie nie ma sensu.

W PROSTY SPOSÓB

Polski rząd w skomplikowany sposób

pierdoli o swojej polityce, a ja chciałbym w prosty sposób

mówić do wszystkich skomplikowanych ludzi tego doskonałego

świata, albowiem czuję się zespolony z ludzkością.

Taka to i moja polityka.

Chociaż najbardziej to chciałbym się czuć zespolony

z takimi dwiema z wielkimi.

Serce bym sobie dla was wydarł, gdybym je tylko miał.

Nie pozwólcie mi pisać wierszy, bo to mi szkodzi.

WSZYSCY RÓWNI, WSZYSTKO WSPÓLNE, ŻADNEJ WŁADZY!

Niech minister spraw wewnętrznych wydupczy ministra spraw zagranicznych,

Niech posłowie na sejm wydupczą posłów do senatu,

Niech przedstawiciele partii konserwatywnej wydupczą przedstawicieli partii komunistycznej,

Niech ci z legitymacjami partyjnymi wydupczą tych z biletami autobusowymi,

Niech specjaliści z biura ekspertyz wydupczą specjalistów z biura analiz,

Niech pracownicy szkolnictwa wyższego wydupczą pracowników szkolnictwa podstawowego,

Niech siły centroprawicy wydupczą bezstronnych politycznie,

Niech ośrodek badania opinii publicznej wydupczy główny urząd statystyczny,

Niech pielgrzymujący górnicy wydupczą pielgrzymujących przedstawicieli innych zawodów,

Niech syci wydupczą spragnionych, chorzy zdrowych, biedni bogatych,

Niech właściciele supermarketów wydupczą właścicieli straganów,

Niech zarządcy komisaryczni wydupczą ekonomistów bankowych, wierzący ateistów, mieszkańcy kontynentów mieszkańców zamorskich krain,

Niech prowadzący kancelarie adwokackie wydupczą odbywających praktyki lekarskie,

Niech sędziowie wydupczą prokuratorów, ekolodzy ekonomistów, komornicy księgowych,

Niech wojska wierne rządowi wydupczą armie opozycji,

Niech bezrobotna młodzież wydupczy emerytów i rencistów,

Niech delegaci konferencji pokojowych wydupczą delegatów komisji zakładowych,

Niech aktorzy wydupczą statystów, żywi martwych, cisi krzykliwych,

Niech osoby odbywające zastępczą służbę wojskową wydupczą osoby odbywające zasadniczą służbę wojskową,

Niech fanatyzm religijny wydupczy reżim polityczny,

Niech ci o wątpliwej moralności wydupczą tych o wątpliwej inteligencji,

Niech brak wydupczy nadmiar, dostatek inflację, przymus dobrowolność,

Niech zwolennik monowładzy wydupczy zwolennika samorządu terytorialnego,

Niech apolityczne media wydupczą apolityczne media, premier premiera, wojewoda wojewodę,

Niech dziennikarze wydupczą się sami,

Niech nikt nie dupczy polityków.

Wysiądzie telewizja.

Przestaną wychodzić gazety.

Staną fabryki.

Zapanuje pokój!

Zapanuje wolność!

Policjanci zapałują na śmierć własne cienie!

Nastanie miłość!

DEKLARACJA LOJALNOŚCI NR 1

Rechot wody kapiącej z kranu.

Tu jest moje miejsce.

Tu będę bezimiennym nawozem.

Kap. Kap.

Kropla wody drąży nawóz.

[wyboru wierszy K.J. z tomu „Kapitał” dokonał J.M.]

Wojciech Wilczyk
(fotografie)