Krzysztof Jaworski
(wiersze)
ZMIERZCH
Noc wyciąga dolara i przylepia go
na spoconym czole nieba. Biedni uśmiechają się
do bogatych bo nie mogą
kopnąć ich w dupę.
Nic za darmo.
Jestem zmęczony. Dzisiaj przez długie godziny
nawoływałem do zamieszek, roznosząc ulotki
deszczu. Niebo było złowrogie.
Trzymałem pięść wzniesioną
na wysokości czaszki.
Maszerowałem po pokoju.
Kto zamyka oczy dnia?
KŁOPOTY, KŁOPOTY
Wstawali, których dręczył głód, mnie
nie dręczył, ja nie wstawałem. Uciekałem
się do kalamburów. Tego lata chodziłem
po Renie opowiadając o Wiśle, która
jak roztopiony ser ciągnie się przez
Polskę. Ojczyzną pizzy są Włochy. Polska
jest jak pizza, każdy chciałby
uszczknąć coś dla siebie. Tego lata
gazety nie reagowały na
wydarzenia w kraju, Ren był
zatruty, wszystko mówiło, że
spóźniłem się z wyjazdem. A czy to moja wina?
Czy młodość jest grzechem? Czy młodość
jest grzechem w grze, w której wszystkie
pizze zostały rozdane, a my
gramy znaczonymi?
NIEBIESKIE OCZY PROLETARIATU
fŁr Dirk
Fabryki nie czekają na nasze wiersze.
Cygara kominów spalają się na próżno. Stal
wypełnia bezmyślnie swoje formy.
Lud zajął śródmieścia
i nikomu już nie jesteśmy potrzebni.
Bieda.
Dwa światy moich kieszeni.
Dwa puste światy moich kieszeni.
O IDEI RÓWNOźCI
Kolejna rocznica stanu wojennego. Czas ulicznych
sond urządzanych przez lokalne telewizje. Większość ankietowanych
potwierdza słuszność decyzji wydania rozkazu wyruszenia
przeciw Czejenom. W porze największej oglądalności
Erich H. kieruje ku nam swoje
mistyczne oblicze. W podstawówkach trwają przygotowania
do jasełek. Każdy chce być Matką Boską. Aniołowie
opuszczają Sierra Maestra i wkraczają do Hawany.
Liczy się tylko tu i teraz. Za ścianą
dogorywa produkt niegdyś przyjaznej nam myśli
technicznej, lodówka, którą nazwałem Towiański.
Nie mieszam się do polityki.
Towiański kołysze się bezbronnie na swoich czterech nogach.
LISTY DO U. M.
dzisiaj czytałem trochę o nowej
lewicy i chcę czapkę przefarbować na czarno
wiesz tę z prawie oderwanym daszkiem i znowu
mamy wolny wieczór tradycyjne parę godzin
na rozmyślania i platoniczną erekcję tę która
przystoi tytanom ducha lecz pospolitej gawiedzi
nie przystoi wcale czyś rozmyślała kiedy
o męskiej erekcji pięknooka u. m. skazana
na pewne tradycyjne wieczory?
ja wiem o tym coś niecoś
KAMERADEN
Rzuciłem ziemię skąd mój ród, co do mowy
to też, ani me
ani be. Pokazali mi
muzeum, pokazali mi kościół.
Nie chodziłem pijany,
nie kradłem po sklepach.
Wszyscy tam mieli mnie chyba
za chorego umysłowo?
To bardzo piękny kraj, może
i dorobiłbym się na czyszczeniu wychodków, może nawet
powstałby z tego jakiś nowy kierunek
w sztuce (jestem
utajonym przywódcą duchowym swego pokolenia).
„Jesteś chyba jedynym Polakiem,
który przywiózł tu pieniądze,
żeby je wydawać, zaśmiał się.
Sam jest bez pracy”
nie chce dorobić się
na czyszczeniu wychodków, a sztukę
ma w dupie.
Myślę, że się lubiliśmy zanim wyjechał.
Gdyby był luty czterdziestego trzeciego, myślałbym o tym
czy Niemcy zdobędą Stalingrad.
Jest znacznie później.
Czekanie nie ma sensu.
W PROSTY SPOSÓB
Polski rząd w skomplikowany sposób
pierdoli o swojej polityce, a ja chciałbym w prosty sposób
mówić do wszystkich skomplikowanych ludzi tego doskonałego
świata, albowiem czuję się zespolony z ludzkością.
Taka to i moja polityka.
Chociaż najbardziej to chciałbym się czuć zespolony
z takimi dwiema z wielkimi.
Serce bym sobie dla was wydarł, gdybym je tylko miał.
Nie pozwólcie mi pisać wierszy, bo to mi szkodzi.
WSZYSCY RÓWNI, WSZYSTKO WSPÓLNE, ŻADNEJ WŁADZY!
Niech minister spraw wewnętrznych wydupczy ministra spraw zagranicznych,
Niech posłowie na sejm wydupczą posłów do senatu,
Niech przedstawiciele partii konserwatywnej wydupczą przedstawicieli partii komunistycznej,
Niech ci z legitymacjami partyjnymi wydupczą tych z biletami autobusowymi,
Niech specjaliści z biura ekspertyz wydupczą specjalistów z biura analiz,
Niech pracownicy szkolnictwa wyższego wydupczą pracowników szkolnictwa podstawowego,
Niech siły centroprawicy wydupczą bezstronnych politycznie,
Niech ośrodek badania opinii publicznej wydupczy główny urząd statystyczny,
Niech pielgrzymujący górnicy wydupczą pielgrzymujących przedstawicieli innych zawodów,
Niech syci wydupczą spragnionych, chorzy zdrowych, biedni bogatych,
Niech właściciele supermarketów wydupczą właścicieli straganów,
Niech zarządcy komisaryczni wydupczą ekonomistów bankowych, wierzący ateistów, mieszkańcy kontynentów mieszkańców zamorskich krain,
Niech prowadzący kancelarie adwokackie wydupczą odbywających praktyki lekarskie,
Niech sędziowie wydupczą prokuratorów, ekolodzy ekonomistów, komornicy księgowych,
Niech wojska wierne rządowi wydupczą armie opozycji,
Niech bezrobotna młodzież wydupczy emerytów i rencistów,
Niech delegaci konferencji pokojowych wydupczą delegatów komisji zakładowych,
Niech aktorzy wydupczą statystów, żywi martwych, cisi krzykliwych,
Niech osoby odbywające zastępczą służbę wojskową wydupczą osoby odbywające zasadniczą służbę wojskową,
Niech fanatyzm religijny wydupczy reżim polityczny,
Niech ci o wątpliwej moralności wydupczą tych o wątpliwej inteligencji,
Niech brak wydupczy nadmiar, dostatek inflację, przymus dobrowolność,
Niech zwolennik monowładzy wydupczy zwolennika samorządu terytorialnego,
Niech apolityczne media wydupczą apolityczne media, premier premiera, wojewoda wojewodę,
Niech dziennikarze wydupczą się sami,
Niech nikt nie dupczy polityków.
Wysiądzie telewizja.
Przestaną wychodzić gazety.
Staną fabryki.
Zapanuje pokój!
Zapanuje wolność!
Policjanci zapałują na śmierć własne cienie!
Nastanie miłość!
DEKLARACJA LOJALNOŚCI NR 1
Rechot wody kapiącej z kranu.
Tu jest moje miejsce.
Tu będę bezimiennym nawozem.
Kap. Kap.
Kropla wody drąży nawóz.
[wyboru wierszy K.J. z tomu „Kapitał” dokonał J.M.]
Wojciech Wilczyk
(fotografie)