„O wadach” to pierwsza wystawa indywidualna Dawida Czycza. Zobaczymy na niej kilkanaście najnowszych obrazów artysty z okresu ostatnich miesięcy. Dawid Czycz, urodzony w Krakowie, jest studentem malarstwa w pracowni prof. Leszka Misiaka w krakowskiej ASP. Debiutował w Zderzaku na letniej wystawie zbiorowej „Science & Fiction” (2009), brał również udział w wystawie „Moon Hostel” (2009). Mimo młodego wieku jest malarzem o rozpoznawalnym stylu. Styl Czycza to przeciwieństwo konsumpcyjnej estetyki Grupy Ładnie sprzed dziesięciu lat – aby się o tym przekonać, wystarczy rzucić okiem na mały obraz „Robaki”, przedstawiający niedojedzoną kremówkę. Inne czasy, inny klimat.
Dawid Czycz komentuje: „O wadach” – przewrotny tytuł wystawy wskazuje na świat owadów oraz wad ludzkich. Życie owadów jest odbiciem ludzkiego istnienia i odwrotnie. Owady organizują się w grupy, ale także bywają samotnikami, niektóre z nich są piękne, inne wzbudzają obrzydzenie, żyją zgodnie lub pasożytniczo. Świat insektów nieustannie wiąże się i przenika do świata ludzi. Multiplikacja, jak i przeskalowanie, w moich obrazach zrywa bezpieczną barierę między widzem a obrazem, wciągając go w świat „o wadach”.
Pierwszy cykl obrazów Dawida Czycza jest właśnie związany z owadami, istotami społecznymi, których zachowania są analogiczne do ludzkich społeczeństw. Charakterystyczne dla artysty są parafrazy dzieł twórców dawnych. W obrazie „Kopiec” Czycz sparafrazował „Wieżę Babel” Breughla, w obrazie „Orka” – słynne dzieło Ruszczyca, w „Wyścigu szczurów” – „Trojkę” Chełmońskiego. Na wystawie zobaczymy kilka niesamowitych portretów w XIX-wiecznym stylu, których bohaterowie mają ćmy zamiast twarzy – jeden z nich nawiązuje do „Człowieka-abstrakcji” Wróblewskiego.
Czycz chętnie i umiejętnie posługuje się parabolą. Trochę straszy, trochę śmieszy. Z jego obrazów wyłania się świat, w którym uwypuklona została mroczna strona rzeczy – lęki człowieka współczesnego, o których raczej się milczy. Ironiczna refleksja nad społeczeństwem i jego zbiorowymi odruchami, za którą kryje się ostrzegawcze memento, i obraz człowieka jako istoty kruchej i zniszczalnej („Ecce Homo”), są nowymi wartościami w młodym malarstwie polskim. Obrazy Dawida, podobnie jak wcześniej wystawiane w Zderzaku obrazy Moniki Chlebek, przykuwają uwagę swoją liryczną i przewrotną metaforyką, czarnym humorem, dobrym warsztatem malarskim.